
W miejscu między starym a nowym dachem zrobiłem konstrukcję pod deski i wszystko obiłem. Jak widać na drugim zdjęciu, zdecydowałem się jednak na jakąś barierę między starymi deskami, a nową boazerią. Ale żeby nie było wszystko zgodnie z zaleceniami (w sumie folia dachowa też jest poza zaleceniami) nie robię szczeliny wentylacyjnej. Żeby było jeszcze bardziej niekonsekwentnie folia dachowa pójdzie tylko od frontu, bo tutaj mamy silny wiatr, wodę i śnieg. Boki są stosunkowo zaciszne i zabezpieczone przed czynnikami środowiskowymi.
Zerwałem starą papę, którą pokryty był budynek, ale od dołu zostawiłem rozwiązanie jak było przez lata, czyli przybiłem pas papy na jakieś 20-30 cm, wprowadzając go lekko w ziemię. Przed przykryciem drewna wszystko jeszcze maluję Sadolinem Base. Trwają przymiarki do koloru, po zbadaniu próbek będzie pewnie kolor "sosna" z Drewnochronu. W konkurencji był jeszcze szary, popielaty i pinia z Sadolinu i cedr z Drewnochronu. Na początku zaczniemy stosunkowo jasno i żółto, ale kolor na pewno i tak będzie się z czasem zmieniał.
Skończyłem wczoraj robotę jeszcze jeden etap dalej, bo przybiłem pierwszy rząd boazerii.
W tej szopie pozostaje obicie boazerią przodu, domknięcie ściany z lewej, obicie boazerią z lewej, jakiś tył, przeróbka instalacji elektrycznej i nowe drzwi i wrota. Jeszcze jest trochę roboty, zanim wezmę się za część domkową - po lewej.
A propos części domkowej, to byliśmy oglądać okna z olx-a, niestety nie spełniły naszych oczekiwań. Trzeba coś pilnie znaleźć niedrogo, bo to ma być dość istotny element nadający całości wyglądu domku, zamiast szopy, ale z drugiej strony budżet mamy ograniczony.
