Zdecydowaliśmy się na tynkowanie. W sumie dom mógł jeszcze trochę tak postać, ale dobrze pewne tematy mieć załatwione do końca.
Po zagruntowaniu w wybranym kolorze nie do końca byliśmy zadowoleni z efektu - a może ciut jaśniej i mniej nasycone i cieplejsze? Minęło jednak 1,5 roku i chyba, po prostu, się przyzwyczailiśmy do tego koloru. Po za tym procedura i ryzyko wyboru nowego koloru zniechęca. Idzie więc kolor pierwszego wyboru, czyli bodajże 1920.
Policzyłem powierzchnię ścian, wyszło 139m2. Spróbujemy 14 wiaderek, tynk silikonowy, 1,5mm baranek. Cena z gruntem poniżej 3000 zł (może później poprawię). Cena za robociznę to około 1800 zł. Przy okazji chcielibyśmy zrobić kilka drobnych zmian, jak np. przełożenie wyjść kabli do oświetlenia zewnętrznego w inne miejsca.
Wieczorami staram się kontynuować prace ziemne. Rozlezioną kupę piachu sprzed domu wożę za dom. Ziemię zza domu wożę na przód i usypuję z niej skarpę wokół budynku. Resztki gruzu z bk wożę na tył i usypuję z nich skarpę, którą później przysypię ziemię. Zielony Ogród proponowała na forum ogrodniczym wykorzystanie gruzu z bk jeśli chce się przy domu lawendę. Podobnie jak u niej mamy działkę kwaśną i piaszczystą, a zasadowy gruz powinien nam trochę zobojętnić środowisko pod lawendę.
Ciekawostki z użycia miernika:
- gotowanie wody kosztuje nas około 20zł/mies.
- rekuperator (wspomniane wcześniej około 23 zł/mies.
- zmywarka około 10zł/mies.
- lodówka około 20zł/mies. (jak się włącza to bierze około 80W)
- zaskoczył mnie kocioł, bierze pewnie ze 30zł/mies. o tej porze roku. Samo czuwanie ciągnie 9W, czyli jak dość jasny led. Jak odpala się pompka do CO, to pobór dochodzi do 110W. Jak włącza się podgrzewanie CWU, to pompka chodzi jeszcze mocniej i zużycie dochodzi do 145W. W zimie zużycie większe, w lecie mniejsze. Ale przypuszczam, że mało kto kalkulując koszty ogrzewania liczy zużycie prądu przez kocioł. Przyjmijmy że gazu na grzanie pójdzie nam np. 1200 zł, a prądu do kotła na kolejne 200 zł. Wychodzi 17% zużycia :)
Lada dzień powinien dotrzeć stół.