Tytułowa cicha wentylacja mechaniczna na Lunie jednak jest możliwa! Cicha? Można nawet napisać, że na co dzień niesłyszalna. Dziś było trochę chłodniej, to pogrzebałem znów w wentylacji na strychu. Mimo wszystko, pewnie przez dużą wilgotność, pot lał się ze mnie strumieniami.
Założyłem tłumik 120cm z Alnora na nawiew i 90cm na wywiew. Poza tym na nawiewie między centralą a skrzynką rozdzielczą dałem tefmoflexa. Po zmianach na maksymalnej prędkości słychać tyle co na minimalnej przed zmianami. Nawet na maksimum nawiewu praktycznie nie słychać, trochę słychać wywiew, być może dlatego, że skrzynka jest bliżej centrali, tłumik też jest trochę krótszy. W każdym razie sypialnie są dobrze wyciszone.
Nie znaczy to jednak że wentylacja jest skończona, ale na dziś w tym stanie wystarczy.
Do zrobienia w przyszłości: odprowadzenie skroplin, przejrzenie samej centrali (szczelność, bypass), ocieplenie kanałów, ostateczne połączenie wszystkiego, uszczelnienie taśmami (i pewnie nie tylko), wyprowadzenie czerpni (teraz wystaje rura na zewnątrz) i wyrzutni (jak będzie szalówka na szczytach), ostateczne bezpieczne mocowanie wszystkiego, założenie anemostatów.
Posprzątałem salon. To była jedna z niewielu powierzchni, które nadal były w stanie technicznym, więc naturalnie wiele rzeczy się tam przenosiło. Dziś się wiele wynosiło, w tym resztki płyt, profili, farby, masa kartonów po meblach itd. Do wyrzucenia trzy wielkie wory i dwa wielkie pudła. Różne "przydasie" wyniosłem do garażu.
Zajrzałem do sklepiku jakieś 200m od placu i okazało się, że mogą ściągnąć deski modrzewiowe tarasowe na planowany podest pod gankiem. Cena 70zł/m2 netto. Mam co prawda darowane deski sosnowe, ale doradcy sugerują, że modrzew lepszy. Pewnie zamówimy te 5m2 modrzewia na podest.