Nic nie pisałem dłuższy czas, bo wciąż trwa adaptacja projektu do naszych potrzeb i warunków lokalnych. Adaptację projektu do warunków terenowych wykonuje konstruktor, ustalając szczegóły odnośnie posadowienia budynku i dachu. Architekt zajmuje się rozkładem wnętrz, zmianami w wielkości okien, dodawaniem czy usuwaniem elementów oraz projektem zagospodarowania działki. Projekt podbije jeszcze ktoś od instalacji i tyle. Później uzgodnienia instalacji w ZUDzie i można składać wniosek o pozwolenie na budowę. Teoretycznie prace nad adaptacją projektu mają się zakończyć na przełomie lutego i marca. Niech!
Jakie planujemy zmiany w projekcie gotowym?
Na ścianie zachodniej dojdzie okno. Mamy w tym miejscu trochę zapasu, chociaż działka wąska, a doświetlenie od ciepłej strony nie zaszkodzi.
Planujemy wyodrębnić garderobę z pokoi wschodnich. Ostatecznie zdecydujemy o niej w czasie budowy. Niezależnie od ostatecznej decyzji co do garderoby przedłużamy korytarz i wejścia do pokoi wschodnich będą na przeciw siebie, a nie sąsiadująco
Zabudujemy przejście do kuchni. Pojawi się tam łazienka, architekt namawia nas żeby była bez brodzika, za to z piecem i zbiornikiem na wodę. Ma to tę zaletę że jest tuż przy kominie, a wtedy przy kuchni robi nam się pralnio-spiżarnia, już bez funkcji kotłowni.
Pokoje dzieci od południa wyrównały się powierzchnią - taka sprawiedliwość społeczna.
Zastnawiamy się ciągle nad oknem w spiżarnio-pralni. Niby to północ, ale może ze względu na pralnię (wilgoć) i symetrię elewacji frontowej okno by się przydało?
Skoro likwidujemy brodzik w małej łazience, to dostawimy go do dużej, prawdopodbnie przy drzwiach, jak w oryginalnym projekcie, wówczas wanna wyląduje pod oknem. Na ścianach jedna (wystarczy) umywalka, za to może bidet koło kibelka, jeśli się zmieści.
