Wieści z frontu:
- projektant przysłał rozłożenie płytek Imola Saloon, pewnie to klepniemy i zamawiamy
- może w ten weekend przywozimy trawertyn
- znaleźliśmy potencjalne płytki do małej łazienki, które nawet nam się podobają i nie kosztują bardzo drogo, chodzi o tytułowy Cerrad Celtis, co mnie zaskoczyło - z klinkieru. Na podłogę Honey, na ściany Dust, a na kibelek Nugat. Na przykład. Cena 55-65zł/m2.
- dalej po trochę maluję. Można uznać, że sufity są gotowe w dwóch sypialniach, przedpokoju, spiżarni, małej łazience i wiatrołapie. W salonie, reszcie obok i łazience nie do końca, a w trzeciej sypialni są gołe płyty.
Podliczyłem orientacyjnie ile będą kosztować wszystkie płytki do domu i wyszło mi jakieś 6000zł - 17m2 trawertynu, ze 30m2 Imoli, 18m2 małej łazienki (pewnie ułożymy "rzeźnię" do sufitu) i 18m2 spiżarni (tu będzie, mam nadzieję, taniej).
Wcześniej szacowałem 2000zł za płytki na ściany i 13-16tys. zł na wszystkie podłogi w domu. Może uda nam się zmieścić? Nie wiem ile kosztują fugi i kleje, może jakieś zaprawy wyrównujące itd. tym bardziej że trawertyn wymaga specjalnej chemii i jeszcze impregnacji.
Szczerze - już mnie trochę przeraża klejenie płytek (dobrze że żona bloga nie czyta). Nie wiem nadal jaką przyjąć kolejność. Może zacznę od spiżarni, bo najbezpieczniej, chociaż tam akurat płytek nie wybraliśmy.